Narciarz zderzył się z Izą, a następnie odjechał
Do tego dramatycznego zdarzenia doszło 14 stycznia 2022 roku na dolnej części stoku przy stacji Remiaszów w Białce Tatrzańskiej. Na nagraniu opublikowanym przez Panią Izabelę widać, jak w trakcie zjazdu na snowboardzie zderza się z nią młody narciarz. Następnie do chłopaka podjeżdża kobieta (według poszkodowanej – matka lub opiekunka). Chwilę później oboje odjeżdżają z miejsca zdarzenia.
Tuż po wypadku do chłopaka podjechała jakaś kobieta (matka lub opiekunka) z pytaniem, co się stało. Sprawca odpowiedział "wjechałem w panią" i po stwierdzeniu faktu oboje po prostu odjechali – relacjonuje Izabela Wiśniewska.
Iza po wypadku ma złamany kręgosłup. Szuka sprawcy zdarzenia
Pani Izabela w wyniku wypadku złamała kręgosłup. Trafiła do szpitala w Nowym Targu, w którym musiała przejść skomplikowaną operację stabilizacji kręgosłupa. Złamanie okazało się na tyle groźne, że niewiele zabrakło, aby kobieta została sparaliżowana. Na szczęście zabieg się powiódł i pani Izabela powoli wraca do zdrowia. Czeka ją jednak kilkutygodniowa rehabilitacja.
W bezpośredniej konsekwencji zderzenia i pociągnięcia w dół złamałam kręgosłup (niestabilne złamanie, które w każdej chwili mogło doprowadzić do paraliżu). Znalazłam się na SOR-ze, a następnie na oddziale ortopedycznym w szpitalu w Nowym Targu. Aktualnie jestem po trwającej cztery godziny operacji stabilizacji kręgosłupa, bogatsza o nowe doświadczenia (m.in. bóle pooperacyjne, jakich nie życzę najgorszym wrogom) i sześć tytanowych śrub stabilizujących złamany krąg L1 – relacjonuje.
Niestety, snowboardzistka nie widziała twarzy chłopaka, który zderzył się z nią na stoku narciarskim. Wszystko wskazuje jednak na to – co widać na podstawie zdjęć – że młody narciarz przyjechał do Białki wraz z grupą innych dzieci. W ocenie kobiety miał on około 12 lub 13 lat.
Nie widziałam twarzy chłopaka, bo po pierwsze wjechał od tyłu, po drugie - po wypadku leżałam na brzuchu, z twarzą w śniegu wyjąc z bólu. Według zebranych informacji i tego, co widać na zabezpieczonym materiale z monitoringu, chłopak był ubrany na czarno lub granatowo (ciemne kolory ubrania) i prawdopodobnie miał na sobie kamizelkę odblaskową.
"Zostawienie wyjącej z bólu osoby na stoku jest dla mnie niedopuszczalne"
Pani Izabela nie zamierza odpuścić "zostawienia wyjącej z bólu osoby na stoku" i szuka chłopaka, który pozostawił ją na śniegu po wypadku. W tym celu apeluje o to, by świadkowie zdarzenia zgłaszali się do niej za pośrednictwem wiadomości prywatnej na Facebooku/Messengerze. Zgłoszenia można też bezpośrednio kierować na komisariat policji w Bukowinie Tatrzańskiej (ul. Długa 144, 34-530 Bukowina Tatrzańska; mail: kp-bukowina-tatrzanska@zakopane.policja.gov.pl; telefon: 47 83 47 601).
Ja wszystko rozumiem, wypadki się zdarzają, ale ZOSTAWIENIE WYJĄCEJ Z BÓLU OSOBY NA STOKU JEST DLA MNIE NIEDOPUSZCZALNE – dodaje.
Policjanci prowadzą sprawę pod kątem nieumyślnego spowodowania wypadku. Zgodnie z kodeksem karnym grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Ponadto za nieudzielenie pomocy poszkodowanej w zdarzeniu grozą maksymalnie 3 lata więzienia.